Wszystko zaczęło układać się w jedną całość
Jonathan znajdował się w miejscu, do którego niewielu docierało. Ukryty przed światem zakątek emanował ciszą i samotnością – cechami, które cenił ponad wszystko. Lubił znikać z oczu cywilizacji, choć wiedział, że pewnego dnia ta skłonność może wpędzić go w kłopoty. Teraz jednak nie było miejsca na rozważania – musiał znaleźć rozwiązanie. Wyciągnął telefon i zgłosił kradzież, licząc, że policja podejmie szybkie działania. Mimo to jego myśli nieustannie wracały do psa. Czy te dwa incydenty miały ze sobą coś wspólnego? Czuł, że niewidzialna nić łączy te wydarzenia, choć jeszcze nie dostrzegał pełnego obrazu. Jedno było pewne – jeśli chciał odkryć prawdę, musiał działać natychmiast.