Walka z przemijającym czasem
W tamtym momencie najważniejsze było zapewnienie mu bezpieczeństwa. Jonathan wciąż nie wiedział, czym dokładnie się opiekuje, ale nie miało to dla niego większego znaczenia – po prostu musiał się nim należycie zaopiekować. Ostrożnie ułożył zwierzę w torbie podróżnej, tworząc z niej prowizoryczne nosidło, by zapewnić mu jak najwięcej komfortu. Las powoli pogrążał się w mroku, a cienie wydłużały się w niepokojący sposób. Oznaczało to coraz mniejszą ilość światła dziennego. Wiedział, że nie może zwlekać – musiał doprowadzić zwierzę w bezpieczne miejsce. Jego determinacja rosła, a troska o maleńką istotę dodawała mu sił. Niezależnie od trudności, nie miał wątpliwości – nie zostawi go samego, bez względu na konsekwencje.