Chęć troski o dobro dziewczynki
Ana i Owen uznawali pojawienie się biologicznych rodziców za mało prawdopodobne, zwłaszcza że matka dziewczynki sama podjęła decyzję o jej porzuceniu. Mimo to myśl, że któreś z ich adoptowanych dzieci mogłoby kiedyś zapragnąć odnaleźć swoje biologiczne korzenie, budziła w nich wiele emocji i stanowiła nie lada wyzwanie. Dla Any ten temat był szczególnie trudny – i nie chodziło tylko o troskę o dzieci. Jej opór miał znacznie głębsze, osobiste podłoże. Czuła silną frustrację wobec rodziców, którzy z różnych powodów opuszczali swoje dzieci, a sama idea poszukiwań biologicznych krewnych wydawała jej się otwieraniem drzwi do bolesnej przeszłości. W jej oczach oznaczało to dążenie do nawiązania więzi z ludźmi, którzy nie potrafili zatroszczyć się o swoje pociechy, gdy te najbardziej ich potrzebowały.